poniedziałek, 26 września 2016

Od Kory CD Mivy

- A co mogło by tam być? – Spytałam.
-Wszystko – Powiedziała Miva. Przyjrzałam się dziurze. Była średniej wielkości. Wyobraziłam sobie w niej dużego węża. Okropność. NIE nawidzę węży oraz gryfów.

<Miva? Brak weny ;-; >

Od Nighta CD Mivy

Zorientowałem się że zbliżał się zachód słońca.
~Night! Chodźmy już! ~ Powiedział mi telepatycznie mój smok.
-Ja już muszę iść – Powiedziałem przestraszony. W końcu nie chciałem by ktoś się dowiedział kim, a raczej czym jestem.
-Już uciekasz tchórzu? – Powiedziała Firay.
-Emmm… T-tak. Muszę iść. – Powiedziałem ale jedna z wader mnie zatrzymała.

<Firay? Miva?>

Od Mivy CD Firay

Miva weszła do jaskini Firay, gdzie owa wadera siedziała wpatrując się w jajko.
- Hej, Firay - zagadała Alfa.
- Tak?
- Wyznaczyłam cię do nocnego patrolu.
- Okey, już idę - powiedziała wstając.

< Firay? Night? xdd >

niedziela, 18 września 2016

Od Mivy CD Kory

"Ześwirowała" - pomyślała Miv patrząc na skrzydlatą waderę.
- Nic... Tak myślę - mruknęła.
- Mam nadzieję, że wszystko okey - odparła. Po chwili natknęły się na świeżo wykopany dół, dość spory. Alfa podeszła bliżej i zaczęła się mu przyglądać. Nie wiedziała kto to wykopał i na co.
- Coś tam jest? - spytała Kora.
- Nie i to mnie trochę martwi...
- ...

< Kora? ;w; >

sobota, 17 września 2016

OD Firay CD Miva

Wzięłam głęboki wdech.
- Za daleko... cóż. Najwyraźniej muszę je zabrać...
- Zwariowałaś?! A jak się skapnie!?
- To będzie mój problem, nie wasz. Z resztą... dawno chciałam... - popatrzyłam na jajko i ruszyliśmy w stronę watahy.

***

Położyłam jajko w ciepłym pomieszczeniu i popatrzyłam na nie z zaciekawieniem. Poczułam jak promienie zachodzącego słońca padają na moje ciało.

<Miva? Night? xd>

czwartek, 15 września 2016

Od Mivy CD Firay

- Cóż, Epileps to smok Pogromu, a o nich nie wiem za dużo... - rzekła wadera Alfa.
- Kurczę... i co ja mam teraz zrobić?
- Skoro Epileps to samiec to pewnie gdzieś jest jego partnerka, która mu pomagała... Może poleciał w góry?
- Nie zaszkodzi sprawdzić, chodźmy więc - Firay chwyciła jajko i spojrzała na Mivę wyczekująco, a ta westchnęła:
- Nie wiem czy to dobry pomysł... No, ale jak ci na tym zależy to idziemy.
- Ja bym się pośpieszył - rzucił szybko Night patrząc w stronę krzaków - One w każdej chwili mogą przyjść znowu.
- Mogą, ale lepiej dla nich by nie przychodziły - warknęła Miv.

< Night lub Firay? :p >

środa, 14 września 2016

OD Firay CD Mivy

Zaczęłam się rozglądać. Było tu za cicho...
- Daleko jest ten kanion? - spytałam.
- Trochę - odpowiedziała Alfa. Popatrzyłam na Nighta, który nie wyglądał na zadowolonego. Prychnęłam i szłam bacznie po ciemnym lesie. Wnet usłyszeliśmy warkot. Gwałtownie się zatrzymaliśmy.
- Są tu... - warknęłam, rozglądając się.
- Bądźmy czujni - odpowiedział Night, też się rozglądając. Wtedy wyskoczył w naszą stronę mutant. Jednym ruchem zrobiłam lodową igłę i przebiłam wilka na wylot.
- Gazu! - zrobiłam ścianę z lodu i pobiegliśmy za Mivą. Mutanty wciąż nas goniły z pianą na pysku. Stanęłam i odwróciłam się w stronę hordy.
- Firay! - krzyknął Night.
- Uciekajcie! JUŻ! - warknęłam. Popatrzyłam na mutanty. Mieli pianę w pysku i wściekłe oczy. Skupiłam się i zamroziłam ich, pokrywając lodem ich ciała, a potem rozsadziłam je, zabijając ich samych. Dobiegłam do towarzyszy. Stanęliśmy przed tym kanionem.
- Chwila prawdy... - zaczęłam podchodzić.
- Czekaj! - Miva mnie zatrzymała - ty chyba nie chce..
- Tak. Chce tam zejść i zajrzeć. Zostańcie tu - podałam im lodową bombę - jak będą znowu mutanty, użyjcie tego - dałam im tego z pięć, a potem podeszłam do kanionu.Wtedy moje oczy się rozszerzyły. Na dole leżał wielki smok. Do tego ranny. Powoli do niego zeskoczyłam. Byłam od niego dobre parę metrów. Popatrzył na mnie bladym wzrokiem. Ukłoniłam się, by okazać mu szacunek. Powoli zaczęłam podchodzić, a ten zaczął lekko warczeć. Cofnęłam się parę kroków i bardziej się zniżyłam. Smok niechętnie pozwolił mi podejść. Zobaczyłam jego ranę i sięgnęłam po torbę. Smok ponownie warknął. Cofnęłam łapę, a po chwili z torby wyjęłam zioła.
- Wybacz, ale może zapiec... - położyłam papkę na jego ranę, by ją oczyścić, a smok głośniej na mnie warknął. Wyjęłam coś, by oczyścić od papki ranę, a potem przyłożyłam parę liści, by zakryć ranę, potem oblałam je wodą, by wycisnęły z siebie sok, a na koniec przytwierdziłam je naturalnym klejem.
- Za dwa tygodnie ci zejdzie rana i opatrunek... - byłam wciąż w pozycji ukłonu. Zobaczyłam, że za nim są jaja... chyba jego... Popatrzyłam na niego.
- Nie wiedziałam... - cofnęłam się. Czułam... jak... jak coś mnie bije od środka... puls...
Serce? Nie...
- Odejdź - usłyszałam smoka. Popatrzyłam na niego, a ten na mnie patrzył niechętnie.
- Tylko jeszcze... - podeszłam i dotknęłam rany łapą, a ją pokrył lekki szrom.
- Pojutrze możesz już wzle... - smok się wyprostował i wzleciał w powietrze, a jajka razem z nim zniknęły w niebie. Zobaczyłam, że jedno zostawił...
Muszę mu je oddać...
Wspięłam się w górę z jajkiem i pobiegłam w głąb lasu.
- A ty dokąd?! - Spytał Night.
- Zapomniał jednego. Muszę mu je oddać. Miva... wiesz, gdzie mógł polecieć?

<Miva?>

czwartek, 8 września 2016

Od Kory CD Mivy

Szłyśmy tak trochę aż doszłyśmy na cmentarz.
-Ale tu cicho... - Powiedziałam. Nagle w mojej głowie usłyszałam głos. Nie był to głos obcy. Jakbym go skądś znała...
~Nie mart się... Zawsze będę przy tobie... NIGHT!!! Nie rób tego! Muszę... żegnaj...~ Kompletnie nie zrozumiałam o co chodzi. Próbowałam to zrozumieć ale nie potrafiłam.
-Kora? Kora! - Krzyczała do mnie Miva, gdyż stałam.
-Nie zostawiaj mnie! Z-zaraz. C-co? - Powiedziałam kompletnie zmieszana.
-Nigdy nie będzie z tobą spokoju... Co ci? - Powiedziała Miva przewracając oczami i powoli idąc.

<Miva? ^^>

Od Kory CD Midnight

-A gdzie masz ochotę? - Powiedziałam idąc wzdłuż wodospadu, patrząc kątem oka na waderę.
-A czy ja jestem przewodnikiem? - Powiedziała z ironią Midnight i ruszała za mną. Szłyśmy tak chwilę aż doszłyśmy do lasu Miłości.
-A to las Miłości - Powiedziałam. Midnight podeszła trochę bliżej mnie i powiedziała:
- ...

<Midnight? ^^>

Od Mivy CD Firay

Czarna wadera spojrzała na Firay zdziwionym wzrokiem, jednak po chwili namysłu rzekła:
- Nie powinnam Cię tam zabierać, ale wiem, że jeśli powiedziałabym "Nie" to i tak byś poszła sama... Więc Cię tam zaprowadzę.
- Dobrze, tak nawiasem mówiąc, idzie z nami też Night... - na te słowa Miv tylko kiwnęła głową. Gdy basior do nich dołączył ruszyli ku ciemnej stronie lasu. Alfa często się tu przechadzała by pobyć w samotności, lubiła ciszę, ale ta wydawała jej się dziwnie podejrzana...
- Trochę tu pusto... Gdzie podzialy się mutanty? - spytała samica o jasnej sierści.
- Nie mam zielonego pojęcia... - mruknął Night.

< Firay lub Night? :v >

środa, 7 września 2016

Od Firay CD Night

Prychnęłam, patrząc na tchórza. Szkoda, że mam osobisty zakaz krzywdzenia innych z watahy... Argh!
- No cóż - wyprostowałam się - skoro jesteś taki mądry... To pójdziesz ze mną.
- Gdzie niby? - powiedział niechętnie.
- Kojarzysz ciemną stronę lasu Euphoria i tą legendę o tym rannym smoku?
- No.
- Więc... Cytuje "kto byłby takim głupcem, by tam zajrzeć?" A ja. Idę tam i nikt mi nie zabroni.
- Idziesz tam na śmierć.
- Dlatego pogadam z Alfą - pobiegłam do niej i stanęłam wyprostowana.
- Tak? - spytała.
- Cóż. Chce wyruszyć na samobójczą misję w odpowiedzi na pytanie, czy ta legenda o tym smoku na dnie kanionu nie jest mitem. Przydałby mi się jakiś przewodnik po tym lesie.


<Night? A może Miva? Mam zamiar zrobić takie grupowe opko na 3 os. oczywiście jeśli Alfa pójdzie ze mną ;3 P.s Jak ten smok tam siedzi to zastanawiam się, czy obok tego smoka może odnaleźć tam jajko czy coś takiego, by Firay mogła mieć towarzysza... Może być? Oczekuje odpowiedzi na Hw>
Miv: (Odpowiem tu ;p) Może być, czemu nie ;pp

niedziela, 4 września 2016

Od Midnight CD Kory

Zmierzyłam waderę chłodnym spojrzeniem. Czy ona naprawdę myśli że będę za nią skakać? W dodatku nie umiem latać więc taka wspinaczka kosztowała mnie więcej siły niż ją. Ciężko westchnęłam. Wadera siedziała na szczycie obserwując mnie. Szczerze mówiąc to miałam ochotę ją zostawić, po prostu odejść i nie zawracać sobie głowy pierdołami. Postanowiłam jednak do niej dołączyć. Rozejrzałam się w około w poszukiwaniu najprostszej drogi na górę. W końcu zobaczyłam dwie skały które mogły posłużyć za idealne "schody". Skały były bardzo śliskie jednak udało mi się wdrapać na górę.
-Długo ci to zajęło... - mruknęła Kora
-I co w tym dziwnego? Nie mam skrzydeł tak jak ty - odparłam karcąc waderę wzrokiem
Co ja tak właściwie wyprawiam? Dlaczego za nią w ogóle idę? Cały czas zadawałam sobie w myślach pytania tego typu. Cały ten dzień był jakiś taki irytujący. Westchnęłam.
-No to po co tutaj weszłyśmy i gdzie dalej idziemy?- zapytałam znudzonym głosem

<Kora? xD >

piątek, 2 września 2016

Od Karoshi'ego CD Matta

Kiedy usłyszałem szum morza udałem się w kierunku źródła tego cudownego dźwięku.Nie wiedziałem czy an dnie nie znajdują się kamienie więc wsunąłem łapę powoli do wody,była zimna,tak przyjemnie zimna...Kiedy pod łapą poczułem muł,wszedłem głębiej.Matt nie komentował tego co robiłem,ale czułem na sobie jego spojrzenie,jednak nadal posuwałem się w głąb przyjemnej wody dopóki nie poczułem jej na brzuchu.Usłyszałem za sobą szybkie pluski,chyba Matt chciał mnie zatrzymać zanim wejdę całkiem...Odwróciłem się w stronę chlupotu.
-Mógłbyś mi powiedzieć która jest obecnie pora?
-P-p-pora dnia?
-Tak-usiadłem w wodzie,w końcu mogłem odetchnąć od upału.
-Z-z-zbliża się późne popołudnie...-odparł lekko zdziwiony wilk.
Heh..Znalazłem sobie kompana...Mały i jąkający a ja duży ale ślepy...Uroczo to brzmi.
-Przynajmniej nie będę żałował,że nie zobaczę zachodu słońca-po raz pierwszy uśmiechnąłem się lekko na ułamek sekundy.

<Matt?>

czwartek, 1 września 2016

Od Nighta CD Firay

~Pożałuje tego!~ Powiedział mi Kill telepatycznie.
-Daj jej spokój widzisz że jest bez broni? - Powiedziałem do smoka. Ten ryknął w odpowiedzi na Firay i pobiegł coś zjeść.
-Ja bez broni? - Warknęła wadera.
-A kto może ja? - Powiedziałem. Wadera rzuciła się na mnie w odpowiedzi. Zrobiłem się szybko nie widzialny nim zdążyła mnie podrapać i odsunąłem się od wadery.
-Wracaj tu! - Krzyczała wadera. Z trudem powstrzymywałem się od śmiechu. Stanąłem za nią, zrobiłem się widzialny i warknąłem. Wadera odskoczyła i warknęła na mnie.

<Mówiłam że będzie ciężko ^^ Firay? >

Od Mivy CD Lucasa

- Na kolejną łąkę - odparła wadera. Basior westchnął, pewnie ucieszył się, że to łąka, a nie plaża czy coś związanego z wodą. Miv uśmiechnęła się na tą myśl.
- A potem?
- Potem zostaje Las Miłości i Wodospad Akro.
- Daleko są od łąki? - spytał.
- Tak, chyba, że pójdziemy przez ciemną stronę lasu - powiedziała.
- No to możemy tamtędy iść? - spytał z entuzjazmem.
- Możemy... I tak pewnie tam byś poszedł, to chociaż cię popilnuję - mruknęła.

< Lucas? xd >

OD Firay

Siedziałam w lesie na jakieś skale. Cisza... coś, co mi brakowało od jakiegoś czasu, a szczególnie przez to, że dołączyłam do tej watahy... Taka chwila ciszy... Ufff...
- Firay? - usłyszałam męski głos. A było tak cicho...
- Tak? - popatrzyłam na niego niechętnie.
- Podobno jesteś zaklinaczem smoków.
- Tak... - fuknęłam - i co? Chcesz lekcję? Zobaczyć smoka? Nie mam.
- Nie oto mi chodziło...
- TO MOŻE SOBIE PÓJDZIESZ?! - warknęłam, a za nim stanął smok, który niezbyt na mnie patrzył.
- Lepiej go nie drażnij...
- Ojejku już się boję. Możesz jaśnie łaskaw iść?! - w tym momencie smok skoczył na mnie, a ja go podrapałam w czuły punkt, a smok od razu leżał.
- Jak ty to...
- Jestem bardziej treserem niż zaklinaczem. Chociaż czasem... - zrobiłam minę bardziej poważną.
- Jestem Night.
- Tia... - mruknęłam niechętnie. CZEMU MUSZĄ MI ZAWRACAĆ GŁOWĘ?! NIE MOGĘ PRZEZ PIĘĆ MINUT POBYĆ SAMA?!
- Umm...
Czego chcesz?

<Night?>

OD Firay CD Lucas

Fuknęłam cicho i popatrzyłam na niego kątem oka.
- Idziemy - ruszyłam w stronę Alfy.
- Znalazłam jakiegoś basiora w pobliżu nasze...
- On jest z nami w wataszy - uśmiechnęła się lekko, patrząc na Lucasa. Nienawidzę jak robią mnie w konia.
- To może następnym razem sporządzisz mi listę kto jest z nami, a kto nie! - warknęłam, odchodząc.
- Ej czekaj! - usłyszałam głos Lucasa. Najpierw Kora, a teraz ON.
- Czego?!
- Nie chciałem, by tak to wyszło...
- Zamknij się - warknęłam. Nienawidzę wychodzić na idiotkę! A przez niego wyszłam i to na totalną! Zapadła cisza...
- Ładny szalik.
- Ta, ta nie podlizuj mi się, bym powiedziała "O jak mi przykro może trochę przesadziłam, słuchaj, może wpadniesz na herbatkę?" - powiedziałam słodkim głosem, robiąc maślane oczy, ale się nie uśmiechając, a po chwili zrobiłam poważną minę.
- Umm...
- O jak mi przykro czyżby cię zatkało? No cóż. TO MOŻE NASTĘPNYM RAZEM POSTARASZ SIĘ NIE WPADAĆ NA MNIE! - warknęłam.
- Uspokój się - mówiąc te słowa obraz mrugnął mi parę razy, a zamiast niego stał ktoś inny na tle zimny... Pomachałam głową i odwróciłam się.
- Co znowu?
- Nigdy więcej tego nie rób - zamknęłam oczy.

- GLACE! USPOKÓJ SIĘ!
- JAK MAM SIĘ USPOKOIĆ!?

- POZBĄDŹ SIĘ EMOCJI!
- NIE CHCE!
- Pozbądź się uczuć... zamarzniesz Glace!
- Nie... nie chce... nie mogę...
- Wolisz zginąć?!
- Ale..
- GLACE ZRÓB TO!
- N...
- Pozbądź się, a nie zamarzniesz...
- Z... zimno... za zimno...

- Wzięłam głęboki wdech i spoważniałam. Czemu te wspomnienia mnie gnębią?! ODWALCIE SIĘ ODE MNIE!
- Umm... - ten stał wciąż?! CAŁY CZAS?!
- Co znowu? - spytałam, a ten wskazał za mnie, a tam były lodowe sople.
- To twoja działka?
- Tak - odpowiedziałam i zniszczyłam sople.
- Jesteś mi winna...
- Firay - odpowiedziałam - na imię mi Firay - złagodniałam ton i ponownie nabrałam powietrza do płuc - wybacz, ale ostatnio mam zbyt twarde dni - wyluzowałam się i przymknęłam oczy, ale moja twarz wciąż była niczym kamień... niczym lód.


<Lucas? Masz szansę pogadać z wyluzowaną Firay... (podziękuj kości, bo na to rzucałam)>

Od Kory CD Midnight

-Proszę. Wodospad Akro. - Powiedziałam i wskazałam na wodospad który wyglądał majestatycznie.
-Nawet spoko... - Mruknęła wadera. Przewróciłam oczami, znudzona satysfakcją wadery. Podleciałam na sam szczyt wodospadu i usiadłam.
Midnight spojrzała na mnie z pytającym wzrokiem. Patrzyłam co zrobi wadera. Przyjdzie czy nie?

<Midnight? przyjdź XD >

Omega ~ Night!

"Przegrywają ci którzy nawet nie próbowali walczyć"


Night | Omega | 5 lat |  Czujka powietrzna & Zaklinacz smoków

Od Kory CD Lucasa

-Godzinę może dwie? Nie mam pojęcia. - Powiedziałam. Właściwie wstałam dosyć wsześnie by urządzić sobie jaskinie. Zobaczyłam że Lucasowi trochę przykro że przyszedł tak późno
-Tak mi się nudziło że złowiłam chyba dwadzieścia ryb! - Powiedziałam by pocieszyć basiora, któr trochę się uśmiechnął.
-Jeszcze ich nawet nie zjadłam - Dodałam z uśmiechem. Popchnęłam kilka ryb w jego stronę i sama zaczęłam jeść.
-Nie musiałaś... - Powiedział w ogóle nie dotykając ryb.
-Ma się zmarnować? Przecież sama tego nie zjem. - Powiedziałam ze śmiechem.

<Lucas?>

Od Kory CD Firay Do Sory

Ale nerwowa. Powinna się trochę opanować. No cóż. Poszłam szybko nad pobliską łąkę upolować jelenia.
Gdy skończyłam posiłek, ruszyłam przed siebie. W końcu nie miałam nic do roboty. Nagle za mną coś zaszeleściło.
-Kto to? - Powiedziałam. Ku moim oczom wyszedł mój smok, blue.
-Nie strasz mnie blue! - Powiedziałam do smoka. Smok w odpowiedzi ryknął cicho.
-Witaj... - Powiedział jakiś głos.
-Cześć tajemniczy głosie... - Odpowiedziałam. -Może się przedstawisz?
-Jestem Sora - Powiedział basior i wyszedł z ukrycia.

<Sora? ^^>

Od Lucasa CD Firay

Jestem Lucas - powiedziałem podnosząc się z ziemi
Wadera zmierzyła mnie chłodnym spojrzeniem. Nie mogłem określić koloru jej futra ani dokładnego wyglądu ponieważ było zbyt ciemno. Jedyne co widziałem to zarys jej ciała oraz błyszczące oczy.
-A ty się przedstawisz? - zapytałem
-Niby po co ci moje imię? - zapytała
-Chyba muszę się do ciebie jakoś zwracać, nie? - powiedziałem
-To nie będzie konieczne - rzekła
-Ja ci się przedstawiłem, to nie fair że ty nie chcesz zdradzić mi swego imienia - powiedziałem
Wadera nie odpowiedziała. Jedynie dalej mierzyła mnie chłodnym spojrzeniem. Westchnąłem. Chciałem już odejść lecz mi nie pozwoliła.
-Ty zostajesz. Rano idziemy do Alfy - powiedziała
-Niby po co? - zapytałem
-Muszę się upewnić czy nie oszukujesz - odparła
Ciężko westchnąłem, trochę mnie zaczęła irytować cała ta sytuacja. Nawet nie można iść się napić w środku nocy. Ruszyłem przygarbiony w stronę małej skały obok nas.
-Mówię że masz zostać - warknęła
-Przecież ni gdzie nie idę - powiedziałem
Wskoczyłem na tą skałę i położyłem się na niej czekając na świt. Cały czas obserwowałem niewyraźną sylwetkę wadery.
-To pewnie ta nowa o której mówiła Miva... - mruknąłem sam do siebie tak żeby nie usłyszała
Wkrótce nastał świt. Mogłem się jej w końcu przyjrzeć. Miała żółtawe futro. A łapy i uszy pokrywało brązowe futro. Na szyi miała szalik. Po chwili słońce w pełni wyszło zza horyzontu.
-Idziemy w końcu do Mivy? - zapytałem zeskakując z kamienia

<Firay?>

Od Lucasa CD Mivy

-To gdzie teraz?- zapytałem z uśmiechem
-Na łąkę - odparła
-Łąkę? - zapytałem
-Łąkę Little Medow - powiedziała
-Jest tam coś ciekawego?- zapytałem
-Głównie kwiaty - odparła
Szczerze mówiąc cieszyłem się że w końcu pokaże mi tereny bez wody. Całą drogę przeszliśmy wolnym krokiem w ciszy. W końcu dotarliśmy. Ta łąka była naprawdę piękna. Cała wypełniona fioletowymi i różowymi kwiatami. Po krótkim spacerku Miva ruszyła dalej. Od razu ją dogoniłem.
-Co teraz zwiedzamy? - zapytałem z uśmiechem

< Miva? >

Od Lucasa CD Kory

-Jasne - krzyknąłem na chwilę się zatrzymując
Po chwili ruszyłem dalej zmierzając prosto do mojej jaskini. Nie była ona daleko. Po jakiś 10 minutach już byłem na miejscu. Było w niej strasznie ciemno ale doskonale wiedziałem gdzie co jest. Wskoczyłem na duży kamień w najgłębszej części jaskini i położyłem się. Praktycznie od razu zasnąłem.
~***~
Kiedy się obudziłem było już jasno. Zazwyczaj wstawałem chwilę przed świtem więc trochę się zdziwiłem. Przeciągnąłem się, ziewnąłem i wyszedłem z jaskini z głupkowatym uśmieszkiem. Po chwili przypomniałem sobie że miałem się spotkać z Korą.
-Śniadanie może poczekać... -mruknąłem sam do siebie
Nie byłem jakoś specjalnie głodny. Poszedłem prosto na plażę gdzie spotkałem Korę. Najwyraźniej już od dawna na mnie czekała...
-Długo czekałaś? - zapytałem

<Kora?>

Od Midnight CD Kory

Szłam za skrzydlatą waderą w pewnej odległości. Nie podobała mi się wizja spędzenia w czyimś towarzystwie całego dnia, ale z drugiej strony i tak nie miałam niczego ciekawego do roboty. Ciężko westchnęłam i trochę przyśpieszyłam doganiając ją.
-To gdzie najpierw idziemy? - zapytałam znudzonym tonem
-Do wodospadu Akro - odparła
Nie wiedziałam że mamy taki wodospad. Nikt mi o takim nie wspomniał, ale już nie drążyłam tematu. Dalej szłyśmy w ciszy. Po chwili dotarłyśmy na plażę Sunshine którą już znałam. W końcu dotarłyśmy do wodospadu o którym mówiła. Znajdował się tuż obok plaży.

<Kora? Moja wena uciekła razem z wakacjami XD >

OD Firay CD Kora

Ja rozumiem, że wilki mogą się nudzić, ale są lepsze rzeczy od łażenia za kimś. Zatrzymałam się, a Kora za mną.
- Coś się tak mnie uczepiła??
- Bo chce - na jej słowa fuknęłam niechętnie. Dobra może się odczepi jak się zmuszę na bycie miłą.
- Dobra... dobra... - powiedziałam łagodnym tonem. Kora tak?
- Tak.
- Fajnie. Słuchaj. Nie lubię mieć towarzystwa. Co mam zrobić byś się odczepiła?
- Przedstaw się.
- Firay. Zadowolona?
- Tak.
- Dziękuje! - poszłam w stronę jaskiń, a gdy znalazłam sobie jakąś, weszłam tam i zasnęłam.

<Kora? xd>

Od Midnight CD Aviusa

Dlaczego ja muszę go oprowadzać?! Mam dużo ciekawsze rzeczy do roboty. Miva powinna się cieszyć że w ogóle go przyprowadziłam. Zmierzyłam basiora zabójczym wzrokiem po czym ruszyłam przed siebie zostawiając go w tyle.
-Załatwimy to szybko i będzie po problemie - powiedziałam nie zatrzymując się
Szłam tak dalej, dopiero po chwili do mnie dotarło że basior nawet nie drgnął. Stal jak słup soli gapiąc się jak odchodzę.
-Rusz się w końcu - warknęłam - Nie mamy całego dnia
W końcu mnie dogonił i ruszyliśmy do najbliżej położonego terenu. Szliśmy w całkowitej ciszy. Po jakiś 10 minutach marszu dotarliśmy do plaży Sunshine oraz do wodospadu Akro znajdującego się zaraz obok niej.

<Avius?>

Od Kory CD Firay

-Tak… - Powiedziała Miva. –Oprowadzisz ją jak chce Kora? – Rzekła w moją stronę.
-Jak muszę. – Powiedziałam. –Jest strasznie nerwowa… - Szepnęłam do Mivy. Alfa przytaknęła mi i poszła.
-Oprowadzić cię? – Spytałam chodź znałam odpowiedź.
-Nie! – Krzyknęła. Przewróciłam oczami. ~Zawsze to samo… zero kultury. – Pomyślałam. Wadera ruszyła w przeciwną stronę. Poszłam za nią. Zresztą co mam do roboty.
-Musisz za mną łazić?! – Warknęła wadera.
-Nie muszę, ale chce – Powiedziałam.


<Firay? Czemu ta agresja? ;-;>

OD Firay

Ruszyłam w stronę patrolu. Jako czujka nocna, muszę być baczna, by nic mi nie umknęło. Cóż... las... ciemność, gwiazdy, skrzeczenie robali... świetliki. Ta... Nudnawo... Ale cóż! Co zrobisz, no nic nie zrobisz...

- Pozbądź się uczuć... zamarzniesz Glace!
- Nie.... nie chce... nie mogę...
- Wolisz zginąć?!
- Ale... 
- Glace!
- Z... Zimno... z... za zimno... 
- GLACE ZRÓB TO! 

Machnęłam głową, by wspomnienia przewiać. Co mnie obchodzi przeszłość? Liczy się teraźniejszość. Wtedy zobaczyłam, że coś mknęło w lesie. Natychmiast tam pobiegłam, a gdy byłam blisko wilka, schowałam się. Za daleko byłam, by określić jakie ma kolory, było za ciemno. Gwałtownie skoczyłam na wilka i zaczęłam warczeć.
- Podaj mi chodź jeden powód, by cię nie zabijać - warknęłam.
- Należę do Watahy Gwiazdozbioru Oriona - warknął basior. Zeszłam z niego niechętnie.
- Pójdziemy rano do Alfy i się upewnię - popatrzyłam przed siebie - kim jesteś? 

<Chętny basior?>

OD Firay CD Kory

Popatrzyłam na nią z nienawiścią, ale nie mam jakoś ochoty jej gryźć.
- Ta, ta... - wstałam i popatrzyłam na nią niechętnie.
- Może się przedstawisz?
- Słuchaj. Nie potrzebujesz mojego imienia. Zjem, prześpię się, napije i znikam.
- Jasne... dobra. Chodź - powiedziała i poszła w jakąś stronę. Ugh... poszłam za nią niechętnie. Zobaczyłam, że wataha ma sporo wilków. Założę się, że większość z nich ma TO. Idioci... coś co osłabia... Argh! Rzygać mi się chce na ten widok.
- Właśnie... - zaczęła - nie chcesz dołączyć do watahy?
- Nie ciągnie mnie do tego - mruknęłam.
- Czemu? - ciągle pytała.
- Czemu musisz zadawać tyle pytań? - warknęłam cicho, a po chwili usłyszałam czyjeś kroki w naszą stronę. Kolejny?! Moje łapy zaczęło lekko dymić lodem.
- Witam Alfę - powiedziała Kora i się odwróciła, a ja wciąż stała tyłem.
- Kto to jest? - spytał, a raczej spytała.
- To jest... um...
- Wadera, która jest tu na chwilę - fuknęłam, odwracając się.
- Co cię tu sprowadza?
- Zjeść coś, napić się i już mnie tu nie ma.
- Nie chciałabyś dołączyć do watahy? - żyłka mi pękła. Mam dość! Moje łapy bardziej zaczęły dymić lodem, a ziemia wokół mnie pokryła się szronem.
- Nie, nie chciałabym.
- Czemu?
- BO NIE!
- Nie musisz się denerwować - Alfa się wyprostowała. Fuknęłam i odeszłam w stronę, w którą miałam iść. Po chwili się zatrzymałam. Nienawidzę tego, gdy nie wiem co zrobić...
Opuściłam głowę do tyłu.
- DOBRA! Dołączę! Happy? - spytałam niechętnie.

<Kora? ;3>