czwartek, 1 września 2016

Od Lucasa CD Firay

Jestem Lucas - powiedziałem podnosząc się z ziemi
Wadera zmierzyła mnie chłodnym spojrzeniem. Nie mogłem określić koloru jej futra ani dokładnego wyglądu ponieważ było zbyt ciemno. Jedyne co widziałem to zarys jej ciała oraz błyszczące oczy.
-A ty się przedstawisz? - zapytałem
-Niby po co ci moje imię? - zapytała
-Chyba muszę się do ciebie jakoś zwracać, nie? - powiedziałem
-To nie będzie konieczne - rzekła
-Ja ci się przedstawiłem, to nie fair że ty nie chcesz zdradzić mi swego imienia - powiedziałem
Wadera nie odpowiedziała. Jedynie dalej mierzyła mnie chłodnym spojrzeniem. Westchnąłem. Chciałem już odejść lecz mi nie pozwoliła.
-Ty zostajesz. Rano idziemy do Alfy - powiedziała
-Niby po co? - zapytałem
-Muszę się upewnić czy nie oszukujesz - odparła
Ciężko westchnąłem, trochę mnie zaczęła irytować cała ta sytuacja. Nawet nie można iść się napić w środku nocy. Ruszyłem przygarbiony w stronę małej skały obok nas.
-Mówię że masz zostać - warknęła
-Przecież ni gdzie nie idę - powiedziałem
Wskoczyłem na tą skałę i położyłem się na niej czekając na świt. Cały czas obserwowałem niewyraźną sylwetkę wadery.
-To pewnie ta nowa o której mówiła Miva... - mruknąłem sam do siebie tak żeby nie usłyszała
Wkrótce nastał świt. Mogłem się jej w końcu przyjrzeć. Miała żółtawe futro. A łapy i uszy pokrywało brązowe futro. Na szyi miała szalik. Po chwili słońce w pełni wyszło zza horyzontu.
-Idziemy w końcu do Mivy? - zapytałem zeskakując z kamienia

<Firay?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz