Obudziłam się bardzo wcześnie. Słońce dopiero zaczęło wschodzić, co wyglądało majestatycznie z góry Szeptu. Przeciągając się, usłyszałam za sobą ryk… ryk smoka!!! Zastygłam bez ruchu. Powoli się odwróciłam i ujrzałam nie daleko swojego legowiska smocze gniazdo. Smocza mama spojrzała w moim kierunku, ale zdążyłam się schować za skałą. Stwierdziłam że jest wodnym smokiem bo jest błękitna. Po chwili odleciała a ja zobaczyłam błękitno-niebieskie jaja z białymi plamami. Uśmiechnęłam się bo lubię smoki. Pomyślałam że może coś zjem więc poleciałam na dół. Wylądowałam obok jeziora Eye. Ugaszając swoje pragnienie ujrzałam coś na dnie. To było jajo. Wskoczyłam szybko do wody. Jajo leżało bardzo głęboko. Wyjęłam je i szybko wypłynęłam na powierzchnie. Spojrzałam na nie. Przecież to błękitno-niebieskie jajo z białymi plamami. Gdzieś już takie widziałam… No tak! Rano! Błękitna smoczyca! Postanowiłam że odniosę jej jajo. Wzięłam wielki liść z jakiegoś dziwnego drzewa i owinęłam nim jajo, złapałam za końce. Wzleciałam w powietrze i po chwili byłam już na szczycie, przy gnieździe. Porównałam do siebie jaja, podobne. Było ich razem trzy. Położyłam ostrożnie liść z jajem obok. Już miałam położyć jajo obok pozostałych, gdy poczułam na swoim futrze czyjś oddech. Odwróciłam się powoli i ujrzałam smoczą mamę która wyglądała na wkurzoną.
-Spokojnie… Ja tylko znalazła to jajo. – Wskazałam na liść w którym było jajo. Ta za to spojrzała na mnie w nie dowierzaniem i ryknęła.
-Ok.. Zobacz… - Powiedziałam i odwinęłam liść. Smocza mama wyszczerzyła zęby i nie spuszczała ze mnie wzroku.
-Już oddaję… - Powiedziałam spokojnie i odłożyłam jajo na miejsce. Smoczyca uspokoiła się. Już miałam iść gdy smocza mama wzięła mnie za kark i przysunęła do gniazda. Zdziwiłam się, ale zrozumiałam że mi ufa. Widocznie już wcześniej szukała tego jaja. Nagle ujrzałam że jaja pękają. Po chwili przyszły na świat małe, błękitne smoczą tka. Smocza mama wyglądała jakby się uśmiechała. Pozwoliła mi nawet bawić się z małymi smoczkami. Tak oto skończyła się moja dzisiejsza przygoda. I oczywiście zyskałam niemą przyjaciółkę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz