sobota, 6 sierpnia 2016

Od Kory

Uciekałam ile sił lecz z powodu ran, nie umożliwiało mi to szybkiej ucieczki. Wycieńczona po kilku minutach biegu, zwolniłam. Spojrzałam za siebie by zobaczyć czy 'oni' za mną nie biegną. Na szczęście nikogo nie widziałam. Była głucha cisza. Słychać było tylko pohukujące sowy, szum drzew i ciche pluski fal?! Tak. Odwróciłam się i zobaczyłam mały 'wodospad'. Szłam w kierunku odgłosów wody. Już byłam blisko rzeki, ale upadłam. Już w ogóle nie miałam siły. Resztkami sił doszłam do wody i uleczyłam się. Położyłam się blisko rzeki, tak by woda dotykała mych łap. Nagle usłyszałam za sobą innego wilka. Odwróciłam się gwałtownie. Basior stał nade mną.
-Co tu robisz? - Powiedział.
-Nic... - Powiedziałam lecz basior spojrzał na mnie podejrzliwie i powiedział:
- ...

<Jakiś basior?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz