piątek, 19 sierpnia 2016

Od Midnight CD Aviusa

Zmierzyłam jąkającego się basiora wzrokiem. Jego futro było czarne z błękitnymi znaczeniami. Był bardzo drobny, wyglądał jak szczeniak. Normalnie od razu bym do przegoniła daleko poza tereny watahy, ale ostatnio gdy tak zrobiłam z obcym dostało mi się od Alfy. Kazała wszystkim przyprowadzać obcych do siebie. Nie żebym się tym jakoś specjalnie przejęła. Westchnęłam.
-Jesteś właśnie na terenach Watahy Gwiazdozbioru Oriona - powiedziałam
Wygląda na to że basior spodziewał się czegoś w tym stylu. Ponownie uśmiechnął się przepraszająco.
-T-to ja będę się już w-wynosił - powiedział i zaczął odchodzić
-Skoro znalazłeś się na terenach watahy mam obowiązek zaprowadzić scię do Alfy - powiedziałam zatrzymując go
-N-no dobrze - powiedział
Nazwałam to obowiązkiem ale jak dla mnie to tylko kaprys Mivy. Basior wyglądał na trochę zdenerwowanego. W końcu nie wiedział co go czeka. Ruszyłam przodem bez słowa zostawiając basiora w tyle. Po chwili również ruszył, ale szedł w bezpiecznej odległości. Czekał nas długi spacer ponieważ do jaskini Alfy był spory kawałek.
-Jak się nazywasz? zapytałam
-M-mów mi Matt - powiedział - A ty?
-Midnight - odparłam
Dalej szliśmy już bez słowa. Basior wyraźnie nie był zadowolony na myśl o rozmowie z Alfą. W końcu dotarliśmy do jaskini Mivy. Nie wiem ile czasu minęło. Wprowadziłam Matt'a do środka gdzie zastaliśmy leżącą na dużym, płaskim kamieniu Mivę.

<Avius?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz